niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 11.

*Perspektywa Izy*

Obudziłam się jako pierwsza z domowników. Tomek pewnie będzie potrzebował wody i aspiryny wiec położyłam owe rzeczy na jego stoliku nocnym. Sama poszłam wziąć prysznic. Następnie zrobiłam śniadanie dla Zuzi. Usiadłam do laptopa....dzień bez internetu, Facebook'a to dzień stracony. Gdy czytałam meila od Michała byłam w szoku.

"Pani Izabelo,
Dziękuje za szybką odpowiedź, lecz z przykrością musimy poinformować, że dotarły do nas informacje, które wykluczają panią z wzięcia udziału w naszym pokazie.
Z pozdrowieniami,
Michał Paprocki"

Ale, że jak to? Jakie informacje? Od kogo? Dlaczego ten debil nic więcej nie napisał? Wtedy obudziła się Ilona, oczywiście opowiedziałam jej o wszystkim, nie jestem pewna czy zatrybiła, bo wyglądała na nieprzytomną. Doszłyśmy do wniosku, że zadzwonię do tego gościa i się wszystkiego dowiem. Usłyszałam gaworzenie mojej córki, czas na jedzenie. Gdy ja robiłam Małej śniadanko, Ilona zrobiła dla nas. Wtedy w samych slipkach, zaspany, wparował Tomek, chyba zapomniał, że nocowała u nasz moje koleżanka, bo tylko jak ją zobaczył odwrócił się i uciekł do łazienki. Tam ogarną się i wrócił do nas. Dopiero teraz wyglądał jak człowiek. 
-Dzień dobry, Panie Imprezowiczu, wyspany? - przywitałam brata z lekkim uśmiechem
-Kurde, jak ja się znalazłem w domu?
- Serio nic nie pamiętasz? Ile wy wypiliście?
- Mało- odpowiedział z uśmiechem.
- Jasne- odpowiedziałam z Iloną chórem...
-No tak Tomek, mam kilka pytań, czego Dziku ciągle mówił, że jest sam?
-Bo to prawda, Zbyszek się przeprowadza, będzie w tym sezonie grał w Rzeszowie.
-Słucham? Nie spodziewałam się, szkoda, że nas opuszcza. To wyjaśnia jego zachowanie.
- No i mamy nowego zawodnika Patryk Czarnowski. Fajny koleś, siedział koło mnie, trochę gadaliśmy.
- A z kim Łukasz...-i zdałam sobie sprawę, że koło mnie siedzi Ilona więc nie mogę jej tego powiedzieć i chciałam się ugryźć w język, ale było już za późno, musiałam coś wymyślić na poczekaniu- wrócił do domu?
 Tomek spojrzał na mnie, chyba zorientował się co mi chodzi, na szczęście mnie nie zdradził.
-Zadzwonił po kogoś, szczerze to nie pamiętam dokładnie.
-No to przyznaj się ile kasy wczoraj straciłeś?
-A wiesz, że nie wiele, było nas kilku i każdy stawiał kolejkę...i jak ja przyszła moja kolej, barman powiedział, że na koszt firmy i mi się upiekło.
- Głupi ma szczęście. A laski? Wyrwaliście jakieś? Jak się Kubiak zachowywał?
- O a co cie to tak interesuje? - wreszcie wtrąciła się Ilona
- No ja spotkałem kilka znajomych i z nimi się bawiłem a chłopaki spokojnie...myślałem, że gorzej będzie z ich fankami
- Bo ich hot fanki mają 14-ście lat wiec do tego klubu ich nie wpuszczą, a te starsze są trochę normalniejsze, przynajmniej tak mi się wydaje.


Było już trochę po 12 więc postanowiłam zadzwonić do Paprockiego.
- Halo, Michał Paprocki
- Dzień dobry, z tej strony Izabela Kraśnicka, dostałam dziś wiadomość, że nie mogę wziąć udziału w waszym pokazie. Chciała bym dowiedzieć się, co mnie wykluczyło?
- Tak, kojarzę tą sprawę. Dostaliśmy wiadomość, że pani zmieniła zawód, a w naszym pokazie mogą występować kobiety o nienagannej reputacji.
- Słucham? Przepraszam, ale chyba nie rozumiem.
- To bardzo wrażliwy temat. Przez to, że nie miała Pani propozycji udziału w żadnym pokazie, nie miała Pani możliwości zarobić, a wiadomo rodzinę trzeba wyżywić, to dostała pani propozycje świadczenia usług seksualnych sportowcom.
- Słucham? Od kogo macie takie wiadomości? Przepraszam, ale chciała bym to wyjaśnić. Moglibyśmy się spotkać.
- Niestety nie mogę tego ujawnić. A jest sens naszego spotkania. No jeśli pani na tym tak zależy to dobrze. Może być dziś o 18 w moim biurze?
- Tak, oczywiście. Będę punktualnie. Do widzenia.

Rozłączyłam się, płakać mi się chciało. Wszyscy na mnie patrzyli i nie wiedzieli o co chodzi. Cisze przerwała Ilona: - Głupku, co się stało? O co chodzi?
- Chcesz wiedzieć? Ktoś im powiedział, że teraz zmieniłam prace i jestem dziwką sportowców. A oni nie mogą pozwolić by któraś z ich modelek miała taką opinie.
-Słucham? - widziałam, że Tomek się wkurzył.
- Nie słyszałeś? Według im pieprze się ze sportowcami za kasę, bo nie mam za co wyżywić rodzinę.
 Ale spokojnie, może uda mi się to odkręcić, mam z tym kolesiem spotkanie o 18.

I wtedy dostałam sms od Kubiaka:
*Iza, ja Ci dziękuje za odstawienie mnie do domu. Zasłużyłaś na dobrą kawę.*
*Kawę? A ja myślałam, że lody i pizze bo taka chuda jestem*
*Skąd taki pomysł? Fakt jest z ciebie chudzielec. No ale za opiekę jestem w stanie zapłacić każdą cenę* po przeczytaniu tego sms, głupio się poczułam, nie chce, żeby za cokolwiek mi płacił.
*Dobra, Dziku, daj spokój, wszyscy na moim miejscy tak by się zachowali... to się nazywa dobry wychowanie*
*Ok jak nie chcesz po dobroci to po prostu zapraszam cię na randkę*
*Nie zrozum mnie źle, ale to chyba nie najlepszy pomysł, nie najlepszy okres wybrałeś*  teraz nie mogła bym się z nim spotykać, a może to by załatwiło sprawę?
*Coś się stało? Nie no nie ma problemu, jakoś to przeżyje*

W między czasie Ilona poszła do domu wiec mogłam pogadać z Tomkiem na temat Łukasza.
- Kim była ta dziewczyna co całowała się z Polańskim?
- Całowali się? Miała na imię chyba Justyna. Przyszła z koleżankami do naszego stolika i wzięła sobie go na cel i jak widać on się nie umiał oprzeć. Ale oboje byli pijani.
- Kurcze, szkoda mi Ilony, bo to ja ich spiknełam razem i jak on ją skrzywdzi to ja własnymi rękoma go wykastruje.
-Mała, spokojnie.  Są dorośli, wszystko będzie dobrze- miałam wrażenie, że mówi to nie szczerze.
- Mam nadzieje, ok jest 14 idę na spacer z Zuzią wrócę koło 16.30 by zdążyć się przyszykować na spotkanie z Paprockim.
- No ok, właśnie ją nakarmiłem wiec szybko zaśnie.


Po jakiejś godzinie spacerowania po parku zauważyłam, że jakiegoś wysokiego kolesia. Myślałam, że to jakiś siatkarz ale gdy się zbliżył to stwierdziłam, że jakaś pomyłka bo go nie znam. Ale właśnie wyminą mnie Polański i dobiegł do tamtego wielkoluda. Na chwile przystanęli odsapnąć i wtedy Łukasz mnie zauważył:
- Hej, Izka. My znów się spotykamy w parku?
- No to nie moja wina, że biegasz w parku po którym ja spaceruje.
-A zapomniał bym, Iza oto nowy-stary nabytek Jastrzębskiego Węgla Patryk Czarnowski- Tomek chyba mi coś o nim wspominał, że był z nimi wczoraj.
- Hej jestem Iza Kraśnicka- Podałam  rękę Patrykowi, na pierwszy "rzut oka " wydaje się fajny, ale wszyscy siatkarze na pierwszy rzut oka tacy się wydają, teraz pomyślałam o Łukaszu
-  Wiec wróciłeś na stare śmieci? Wiesz, sądzę że to świetna decyzja.
- Mam taką nadzieje - uśmiechną się do mnie.
- Dobra, Izuś my uciekamy, wiesz trzeba trzymać formę. Za kilka dni mamy mecz. -powiedział Łukasz
- No właśnie, może przyszła byś na niego? Później wybierzemy się z drużyną na świętowanie, zobaczysz będzie fajni. - Zaproponował Patryk
- No ja wiem jak wy świętujecie  - zaśmiałam się - No zobaczę jeszcze czy będę, wiesz jak znajdę niańkę do Zuzki to ok.
I odbiegli.

*Perspektywa Patryka*
- Ej, stary co to za laska?
- Nowy nabytek Dzika. - odpowiedział z uśmiechem Łukasz
- Co? czekaj, przecież ona mówiła, że musi z kimś zostawić to dziecko, na początku myślałem, że to ona jest niańką a nie mamuśką. To Dzika dziecko?
- Coś ty! Poznali się niedawno. W sumie to jeszcze nic nie wiadomo czy coś z nich będzie. Na razie on jest na etapie zaprzyjaźniania się z jej bratem.
- Aha. A co miała na myśli, mówiąc, że wie jak świętujemy?
-To ty dalej nie wiesz? Ten koleś, Tomek, to jej brat. Dlatego z nami był by Dziku mógł mu pokazać, że jak Izy nie ma to on nie leci do pierwszej lepszej.
-Aaaaa, sprytnie.. Ale dziwne, że Michałowi nie przeszkadza to, że ona ma dziecko. Ale w sumie ładna jest.
- Miłość jest ślepa, co nie? No musi być ładna bo jest modelką, czy tam była...Wiec stary odpuść ją sobie jeśli nie chcesz mieć wroga...
- No spoko, czaje o co chodzi... szkoda, że to ja jej pierwszy nie poznałem. Ciekawe czy ma jakieś ładne koleżanki..
- Ja miałem przyjemność poznać jedną. Nawet ładna, choć trochę za grzeczna z charakteru jak dla mnie. Ale od razu jej nie skreślam.
- łooo...Polański i dziewczyna? To coś nowego!- I biegaliśmy tak jeszcze jakiś czas po czym wróciliśmy do domów.

*Perspektywa Izy*

Wróciłam do domu. Zuzia spała, a Tomek szperał coś w internecie.
-Wiesz, spotkałam Polańskiego
-Tak? i jak było?
- Zapoznał mnie z waszym nowym kolegą Patrykiem.
- A no mówiłem ci o nim, i co sądzisz?  Wydaje się fajny.
- No całkiem przyjemny.

Zaczęłam się malować, ciągle myślałam co mam powiedzieć Paprockiemu by mi uwierzył. Myślałam też by zabrać ze sobą Michała i ten na pewno by wytłumaczył mu, że ci podobnego nie zaszło.
Nie wiedziałam jaki strój wybrać czy bardziej elegancki, czy na luzie? Wybrałam wiec: 

I o 17.30 Tomek dał mi kopniaka i ruszyłam na spotkanie. Ciągle zastanawiałam się jak to wszystko się potoczy.



-------------------------------------------------------------------
Przepraszam za tak długie przerwy...
Właśnie dziś kończę ferie, wiec postanowiłam na poprawienie sobie humoru napisać ten rozdział.
Ten rozdział był pisany w rytmach Open fm "Impreza PL"    :)
Serdecznie pozdrawiam :D