W piątek rano zadzwoniłam po Ilonę by mnie zamieniła, bo ja przecież muszę się wystroić. Po za tym fajnie by było w końcu ogarnąć jak oni wyglądają "na co dzień". Pamiętam jak siedziałam i jarałam się tym spotkaniem, choć tak naprawdę sport mnie interesował.
Jak przyszła Ilona to "wlała na mnie kubeł zimnej wody" słowami: - ale ty głupia jesteś, przecież to sportowcy, najbardziej rozchwytywane mięso na rynku, na pewno są zajęci, a jak nawet nie to na pewno zainteresują się dziewczyną spotkaną w szpitalu i to jeszcze z dzieckiem...- stwierdziłam, że ona ma racje, po co ja się nakręca? pewnie nawet nie przyjdą.
Oczywiście mimo wszystko jak wróciłam do domu sprawdziłam jak wyglądają ci "wielcy" siatkarze. Przeczytałam o nich kilka artykułów. Dowiedziałam się, że są przyjaciółmi w życiu prywatnym i że obaj są bez dziewczyn/narzeczonych/żon [tak wiem ze Zibi i Dziku mają dziewczynę, ale w mojej wizji jej nie ma]. Obejrzałam kilka odcinków "Igłą Szyte". Moje pierwsze wrażenie...hmmm...z wyglądu bardziej słodziakiem wydawał Michał, ale charakter Zbyszka. Wole tak zwanych niegrzecznych chłopców, którzy postawią na swoim, nie boją się niczego, są takimi zadziorami.
Gdy wróciłam do szpitala, jeszcze nie było moich, to znaczy Zuzi gości. Z każda minutą myślałam, że już nie przyjdą. Trudno się mówi, było mi przykro ale czego można było się spodziewać. Ilona miała racje, byłam tylko kolejną osobą, którą spotkali na swej ścieżce. Tak na prawdę to do Zuzi przyjdą, a nie do mnie.
Wtedy ktoś zapukał do drzwi, z nadzieją powiedziałam: "proszę" , weszła pielęgniarka a za nią wszedł Sławek (byłam w szoku, co on tu robił, i to jeszcze dziś gdy miałam mieć gości).
-Cześć Iza. Chciałem zobaczyć co u Małej, przepraszam, że nie dzwoniłem ale byłem zajęty. Ale teraz postaram się częściej was odwiedzać. - w pierwszej chwili miałam ochotę go wywalić za drzwi, ale wzięłam głęboki oddech, w końcu ma prawdo widzieć się z córką.
-Hej, no tak lepiej późno niż wcale. Chcesz bym cię zostawiła z Zuzią na kilka chwil sam na sam?
- Z Zuzią? Nie wierze, że takie dałaś jej imię. Czego mnie nie zapytałaś o zdanie? Zuzia..przecież to takie prymitywne.
- Chyba żartujesz, że jeszcze cię o zgodę będę pytać? Zuzia to piękne imię i pasuje do mojej córki. Po za tym to ja ją będę wychowywać więc twoje zdanie nie ma najmniejszego znaczenia w tej kwestii.
- Pewnie ten twój brat je wymyślił, zawsze był jakiś dziwny i pospolity.
- Nic ci do tego kto wymyślił. Zuzia zostaje, rozumiesz? - i wyszłam, nie mogłam dłużej na niego patrzeć. Ale po przejściu kilku metrów zorientowałam się, że ten pacan jest jest kompletnym idiotą i nie poradzi sobie z Myszką, więc czym prędzej się wróciłam. Gdy weszłam mała niepewnie rozglądała się dokoła szukając znajomych twarzy, była bliska od tego by się nie rozpłakać, jak mnie zobaczyła od razu jej oczy zaczęły się śmiać. Wtedy Sławek wyją z reklamówki dużego misia, pomyślałam ze tym sposobem chce przekupić Zuzie do siebie. Na szczęście Mała jest za mała, żeby się nabrać na takie tanie chwyty. Sławek spojrzał na zegarek zapytał czy czegoś jeszcze nie potrzebuje i pożegnał się z nami pod pretekstem kolejnej sesji zdjęciowej. Ja stwierdziłam, że to nie miejsce i pora by mówić o alimentach wiec ucieszyłam się, że postanowił już iść sobie. Niestety zanim to nastąpiło usłyszeliśmy pukanie i tak jak poprzedniego dnia drzwi otworzyły się bez zaproszenia. Moim oczom ukazały się dwa przesłodkie klauny. Lecz tym razem ten drugi czyli Michał trzymał dla mnie kwiaty.
Gdy ich zobaczył, chyba jak każdy był przerażony. Chyba postanowił zobaczyć co się będzie się działo dalej. Michał na widok Sławka też się trochę speszył.
- Kwiaty dla pięknej mamy.- oczywiście zarumieniłam się. Fakt zapomniałam opowiedzieć w końcu jak się ubrałam na to "spotkanie". Postawiłam na wygodę.
- Dziękuje, nie spodziewałam się. Zobacz Sławuś to są dopiero dżentelmen. A tak po za tym Sławek to jest Michał a to Zbyszek. Odwiedzają Zuzie by jej się nie nudziło- mówiłam z bananem na ustach.
- Jasne- odpowiedział Sławek i z grzeczności podał rękę. Ja wtedy wyszłam poszukać wazonu na mój bukiet. Gdy wróciłam Sławka już nie było
- No Zbyszek widzę, że masz rękę do dzieci. Nie uważasz, że czas na swoje- zapytałam Zbyszka
- Jak pewnie dobre wiesz, żeby mieć dzieci potrzebna jest jeszcze kobieta.
-No ale u wy, wspaniali siatkarze, chyba nie macie z tym problemu?-zapytałam.
- Kurde, poznała nas, mimo naszego przebrania- wtrącił się Kubiak. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- No wiesz jak się przedstawiasz z imienia i nazwiska to trudno was nie poznać- nie przyznałam się, że jeszcze wczoraj nie wiedziałam kim oni są- po za tym wasze centymetry wyróżniają was od reszty społeczeństwa.
-Nawet nie wiesz jakie jest to przytłaczające. w głupie drzwi się nie mieścić. Ale ty w sumie też wysoka jesteś.
- No nie aż tak jak wy. Ale w moim zawodzie być wysokim to podstawa.
- To gdzie pracujesz?- Zainteresował się Zbyszek, który bardziej zwracał na Zuzie uwagę niż na mnie, szczerze? irytowało mnie to troche
- Tzn. pracowałam jako modelka. Ale zaszłam w ciąże i musiałam przerwać kontrakt. Ale jak Mała podrośnie to mam nadzieje wrócić na wybieg.
- W sumie wyglądasz jak modelka.- wtrącił Michał, całe szczęście, że tu był, przynajmniej było z kim gadać.
- Miło mi (zalotny uśmiech) a wy jak tam sobie radzicie z hotkami?
- Taaaa, te nasze kochane hotki, co byśmy bez nich zrobili? Co nie, Bartman? Rzucasz jak najdalej skarpetkę one się na nią rzucają a ty wtedy uciekasz ot cała filozofia, na szczęście mamy długie nogi.- nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, jeszcze to jego gestykulowanie, był naprawdę uroczy.
- Jak tak możesz o nich mówić, ona was tak kochają. Myślałam, że to przyjemne uczucie wiedzieć, że jest się czyimś idolem.
-Bo miłe, ale czasem przesadzają...ale koniec o pracy. Co z małą, na co jest chora?
- Teraz już jest prawie zdrowa, tylko leży na obserwacji bo ma słabą odporność.- właśnie zorientowałam się, że to pora karmienia wiec musiałam przeprosić chłopaków w bardzo delikatny sposób- Wiecie chłopaki Zuzia chyba jest już głodna.
- To ja ją nakarmię- wyrwał się Zibi
- Ale ona jeszcze nie je z butelki tylko z...
- Aaaaaaa, ok ok to już się wynosimy, fajnie jest tak czasem oderwać się od rzeczywistości. Do zobaczenia.
-Jeszcze raz dzięki za kwiaty. Odwiedźcie nas jeszcze
- Do zobaczenia.:)- i poszli, miło, ze dotrzymali słowa. Naprawdę fajni chłopaki, szkoda, że odwiedzili nas na tak krótko.
Z perspektywy chłopaków: [Musze tu wstawić coś co się dzieje u chłopaków by było trochę ciekawiej]
- Fajna jest ta Iza, co nie? Fajne jest to, że nie robi na niej wrażenia to kim jesteśmy, można z nią na luzie pogadać.- Od wczoraj tylko o niej myślę i tylko o niej mówię, Zbyszek niedługo to zacznie wkurzać.
-Tak, spoko jest, ale jej córka jest taka słodka. Dlaczego wszystkie dzieci takie nie są? A ty Stary weś się ogarnij. Ona ma męża. Widziałeś jak na nas dziś patrzył. Daj se z nią spokój.
- Jutro musimy tam pójść, oj wiem, że ma męża. Tylko się zastanawiam który czy ten Sławek czy Tomek, co wczoraj do niej wpadł?
- Mówię Ci debilu daj se spokój. Ona nie jest dla ciebie. - Kurde, ale chłopak jest zauroczony, trochę szkoda, Iza spoko laska, miałem nadzieje, że to mi się uda ją poderwać, ale wtedy Michał nie daruje mi tego, choć jej ciało modelki kusi.
Kurde muszę się jakoś z nią spotkać, ale w normalnych strojach a nie w klauna, ciekawe co ona o nas myśli, szkoda, że ma męża. Szczęściarz, może mieć kobietę o tak wspaniałych oczach, włosach ciele.
--------------------------------------------------------
Kolejny, krótki ale chciałam go dodać jeszcze przed mecze ZAKSY.
Ok to ja lece oglądać.:)
Pozdrawiam