- To
wchodzimy księżniczko, przygotuj się. – wtedy objął mnie ręką Zibi. Kiedy
Michał zobaczył to, szarpnął za rękę Zibiego i skierował do mnie słodki
uśmiech, a Zibi śmiał się z niego. Weszliśmy na halę, oprócz nas był
jeszcze Michał Łasko, który szybko zwinął się z drugim kumplem z drużyny.
- No to
zostajemy sami? – przerażona zapytałam.
-Oczywiście. Musisz ponarabiać te lata
nieobecności na wfie. – odparł Kubiak.
- To najpierw się rozgrzejemy, Ty nie musisz
dokładnie robić tego co my, Kubi Ci pokaże co masz robić.
- Jasne. Wasza wola.
Wtedy biegałam za Michałem, mówiąc szczerze
zasapałam się po dwóch kółkach biegu, ale nie poddawałam się. Michał
biegał obok mnie i co chwilę na mnie spoglądał.
- No dobra, to teraz bioderka, później
porozciągamy mięśnie ud i łydek. – robił to tak sprawnie i delikatnie, ja musiałam się bardziej męczyć. Zibi przez ten czas robił swoje ćwiczenia.
- Czekaj Michał, zmęczyłam się.
- Jasne, w końcu nie możesz też robić nie
wiadomo czego, właśnie, zaraz przyniosę Ci coś do picia, może być woda? Musisz
o siebie dbać, tym bardziej, że masz małego Szkraba. – to było takie kochane
z jego strony, że martwił się o mnie i o mojego Maluszka. Kiedy Kubiak pobiegł
po picie, podszedł do mnie Zbyszek. Wziął ze sobą piłkę.
- To co wolisz, odbicia górne, czy dolne?
– z szyderczym uśmiechem zapytał. - Obojętne. – odparłam.
- No dobra, to zaczniemy od… dolnych. –
nie wiedziałam co Zbyszek knuje, jednak coś mi się w tym nie podobało.
Zbyt często się uśmiechał i co chwilę spoglądał, czy przypadkiem nie
przybiegnie nagle Michał.- Okej. –
przytaknęłam na znak gotowości.
- To tak, ugnij kolana, pamiętaj proste ręce. Będę
Ci podawał piłkę, a Ty spróbujesz o tą częścią ręki (pokazywał mi) odbić. Ale
najpierw, poczekaj, muszę coś poprawić. – wtedy złapał mnie za biodra.
- Czy to też należy do nauki? – zapytałam.
- Nn…no tak! – wtedy przybiegł Dziku.
Z perspektywy Dzika:
- No Stary, nie tak się umawialiśmy. Poza tym,
jeśli nauka polega na trzymaniu dziewczyny za biodra, to ja chyba nie jestem siatkarzem. – zacząłem się śmiać, na znak, że niby żartowałem. Nie chciałem dać po sobie poznać, że trochę byłem zazdrosny. Wtedy szarpnąłem za ręce Zibiego i zdjąłem je z bioder Izy. Niech on sobie już pójdzie!
- To ja może pójdę po piłki? – zapytał Zibi
- Dobrze.-Czy on mi czyta w myślach? Iza była kompletnie zdezorientowana. Zbyszek się chyba ze mną przekomarza, sam doskonale wie, że Izka wpadła mi w oko. Poza tym… nawet nie mogę pójść po wodę, bo zanim przyjdę Zibi podrywa Izę.
- To teraz co robimy, trenerze? – spytała się i klepnęła mnie
po ramieniu.
- Ałaa, nie tak mocno! – uśmiechnąłem się.
- Widzisz, taka drobna dziewczyna też potrafi!
- Nie wątpię w to. Ej Zibi zarzuć jedną piłkę! –krzyknąłem.
- Już się robi, Szefie! – wtedy rzucił granatowo-żółtą piłkę w moją stronę.
- To Iza, poodbijamy chwilę i na razie nie chcę Cię przemęczać, za pierwszym razem i tak wszystkiego nie załapiesz.
- Dzięki Michał. – założyła rękę na rękę i zrobiła skwaszoną minę.
- No przepraszam! – wtedy potargałem ją po włosach.
- Eeeeeej! To nie było śmieszne, zaraz ja Ci coś zrobię!
- To mnie złap! – i zacząłem uciekać. Zanim mnie zdążyła złapać, wziąłem ją na ręce i biegłem razem z nią. Wtedy Zbyszek rzucił nam piłkę.
- Złapałam! – krzyknęła.
- Brawo Iza! – trzymała mnie bardzo mocno. Czułem jej perfumy. To był piękny zapach. A jeszcze piękniejszy był jej uśmiech.
- To może mnie puścisz, fajnie poczuć się jak w czasach liceum, ale… powoli zbliża się 19… muszę iść po Zuzię.
- Oczywiście, Mały Szkrab jest najważniejszy.
- Dziękuję, że to rozumiesz! – wtedy mnie przytuliła. Byłem bardzo zaskoczony, ale zarazem dumny.
- No chłopaki, na koniec z odbijania nic nie wyszło, ale bardziej fascynujące było wożenie mnie na barana, gonienie się i łapanie piłek! Nieźle się ubawiliście, prawda? – byłam szczęśliwa, przez chwilę zapomniałam o problemach.
- Jeszcze nieraz potrenujemy, w ogóle może zabierzesz się z nami na mecz, co? Załatwimy Ci bilet, właściwie Tobie i Zuzi!
– odparł Dzik.
- Zuzia jest jeszcze za mała, ale dziękuję za propozycję. Mogę się gdzieś przebrać? Poza tym Michał, daj mi tą wodę, muszę się napić.
- Oczywiście, już po nią idę. – Michał poszedł po wodę.
- Po co będziesz się przebierać, wyglądasz świetnie! – rzekł Zibi.
- Dzięki Zbyszek. – Zbigniew uśmiechnął się w stronę Michała.
- Proszę, napij się. To jak niedługo mamy Cię odwieźć?
- Tak, ale wiecie co, tak mi się to spodobało, że chciałabym jeszcze poodbijać chwilę.
- Chcielibyśmy, ale Mała na Ciebie czeka. Pamiętaj, bądź zawsze gotowa, my chętnie zabierzemy Cię na halę, prawda Zbysiu?
- Oczywiście.
Z perspektywy Izy:
W
samochodzie słuchaliśmy najnowszych hitów disco-polo puszczanych przez Zibiego.
Mówiąc szczerze dobrze się z nimi bawiłam. Kubi cały czas odwracał się w
moją stronę i przyglądał się jak śpiewałam. Nie spodziewałam się, że
będziemy się bawić w rytmie tego rodzaju muzyki, po czym dodał Michał:
- To Ty jeszcze nie wiesz co się dzieje w autokarze, w szczególności w
tym z kadry… - uśmiechnął się słodko.
O równej 19 podjechaliśmy
pod blok Sławka. Na prawdę bałam się tego co, tam zobaczę. Chłopaki zauważyli
niepokój na mojej twarzy. Na szczęście zaoferowali pomoc w przyniesieniu
wszystkich rzeczy Zuzi.
Weszliśmy do windy, wjechaliśmy na odpowiednie piętro i usłyszałam płacz
dziecka. Zaczęłam biec w stronę drzwi domu Sławka, o dziwo Zibi był szybszy.
Wbiegł do mieszkania i zabrał z rąk Sławka Małą (wyglądało to jak jakaś akcja
ratunkowa).
-Wiedziałam, że sobie nie
poradzisz! Długo ona tak płacze?
-Dopiero zaczęła płakać,
dopiero co się obudziła. Victoria świetnie się nią opiekowała.
- Jakoś trudno mi w to
uwierzyć. Gdzie są wszystkie rzeczy? - wtrącił się Michał. Sławek wskazał
palcem na torbę stojącą w koncie. Mała na rękach Zbyszka szybko się uspokoiła,
pomyślałam, że mam już idealną niańkę dla niej.
Gdy weszliśmy już do
samochodu poczułam, że moja Zuzia dla nas niespodziankę.
- Chłopaki, mamy problem.
Ten idiota nawet nie zmienił pieluszki. A mówił, że tak świetnie im szło.
- To dlatego Mała
płakała, no mi też nie było by za wesoło jak bym leżał w kupie.- powiedział
Michał
- Na pewno ta lafirynda
brzydziła się. - zaczęliśmy się śmiać.- Dlaczego ja mam najgorzej i to ja muszę
siedzieć najbliżej tej siarkowodorowej bomby.( Chyba nie powinnam tak
myśleć o własnej córce) Trochę mi było głupio , że pozostawiłyśmy taki zapaszek
u Zbyszka w samochodzie.
Gdy weszliśmy do domu, chłopaki oczywiście musieli iść ze mną. W sumie to
fajnie, że nie odstępują mnie na krok, dwa takie goryle. Od razu przewinęłam
Zuzie. Widziałam, że mój brat gada z nimi, cieszyłam się, może w końcu przekona
się do nich. Było już późno wiec nasi goście postanowili
"wyeksmitować" się do swoich domów. Po ich wyjściu zauważyłam, że
mojemu bratu się humor poprawił. Ciekawe o czym gadali, potem go o to zapytam.
Po 15 minutach ktoś
zapukał do drzwi, była to Ilona, stwierdziła, że muszę natychmiast jak było na
mojej "randce". Cieszyłam się, że przyszła bo czułam, że to będzie
długa noc bo jak "tatuś" uśpił Zuzie o 18 to teraz jej na pewno spać
się nie będzie chciało. Zaparzyłam herbatę, usiadłyśmy na moim łóżku i zaczęłam
mówić….
-------------------------------------------------------
No to kolejny już jest. Przy opisie "randki" pomagała mi Magda, dziękuje. :*
Następny będzie jak go napisze : )
Pozdrawiam
Nareszcie kolejny rozdział :)...Zazdrosny Kubiak, podrywacz Bartman..świetne połączenie. Ciekawa jestem czy Zbyszkowi ona naprawdę się podoba, czy robi tylko na złość dzikowi.....No i czekam już na kolejny...Pisz szybko!:*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział!
OdpowiedzUsuńI ten podrywasz Zibi... ;>> :D
Zapraszam do mnie! ;)))
bardzo ciekawy . moim zdaniem Iza będzie ze Zbyszkiem . ; ) czekam na następny .; )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;-)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy <3 Nie mogę się doczekac nastepnego!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :) http://volleyballkeepmealive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChciałaś być informowana, a więc proszę bardzo. Zapraszam na jedynkę na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. :)
OdpowiedzUsuń+ w wolnej chwili przeczytam twoje opowiadanie. :)
Choć błogi czytam od dawna to dopiero teraz postanowiłam sama założyć bloga, także zapraszam
OdpowiedzUsuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Przeczytałam jednym tchem. Dziewczyno, to jest świetne! :) Nie pamiętam, abym wcześniej spotkała się z blogiem, gdzie bohaterka poznaje siatkarzy poprzez szpital. A w strojach klaunów tym bardziej! :D Paskudna życiówka. Ileż to razy się w życiu zdarza, że facet zostawia kobietę z dzieckiem, wykręcając się, że nie jest jeszcze gotowy. Sławek to pedant. Co on sobie wyobraża, że Iza odda mu Zuzię i tej jego lafiryndzie? Przecież z początku nie był przygotowany do bycia ojcem, coś szybko zmienia zdanie chłopina. :) Michał i Zbyszek rozczulają mnie tutaj na dzień dobry. Coś mi się wydaję, że nie tylko Kubiak będzie walczył o względy byłej modelki, Bartman też ma jakieś asy w rękawie. :D
OdpowiedzUsuń+ Zibi troskliwy o maleństwa - dżisas, ja to chcę zobaczyć na żywo!<3
pozdrawiam serdecznie i proszę o informowanie: 5891339. :*
Zapraszam na perwersję drugą na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. Pozdrawiam, Caroline. :*
Usuń