"Hej Misiek, spotkałam Polańskiego i zaprosiłam go na nasz trening. Prawdopodobnie będzie też Ilona"
"Hej, ok ok nie ma problemu. A twój Tomek?"
"No niestety ktoś musi zająć się Zuzią"
"No fakt, to kiedy?"
"Może jutro koło 10?"
"Ok. Akurat odwołany mamy trening poranny. Przyjechać po was?"
" Nie, damy sobie jakoś same rade"
Taką dość neutralną (jak na mój gust) przeprowadziłam z Michałem. Teraz trzeba powiadomoić reszte:
"Jutro, godzina 10, hala, towarzyskie spotkanko :)" w odpowiedzi dostałam "będę" i "nie mogę się doczekać". Teraz trzeba przekonać Tomka by zaopiekował się Zuzią na ten czas, w tym celu udałam się do jego sypialni.
-Tomeczku, mógł byś jutro o 10 tak dwie godzinki zaopiekować się Zuzią?
- No w sumie to mogę. A ty co ? Znów będziesz się szlajać z swoimi siatkarzynami?
-Oj daj spokój. Wiesz, że jak chce wrócić do pracy to muszę wyrzeźbić ciałko. A kto jak nie oni mi w tym pomogą?
-Tak ale przy okazji będą mogli bezkarnie gapić się na toją zgrabną pupe!
- Uważasz, że mam zgrabną pupe? Braciszku nie poznaję cię! - odpowiedziałam, z szerokim bananem na ustach. Po tych słowach, Tomek rzucił mnie poduszką i wykrzyczał...
-Lepiej uważaj na słowa!
Wróciłam do pokoju, Zuzia smacznie spała wiec ja wzięłam szybki prysznic i poszłam w jej ślady.
Wstałam dość późno bo o 9:00. Pobiegłam do łazienki (wiadomo....zęby, tonikiem przetrzeć twarz), wróciłam do pokoju, tam założyłam jakieś leginsy i tunikę, wróciłam do łazienki by zrobić lekki makijaż, aż tak nie mam obsesji na tym punkcie, wiedziałam, że z pełnym makijażem będę komicznie wyglądać. O 9:50 przyszła już Ilona. Ja jeszcze wpadłam na chwilę do kuchni by zabrać wodę i w sumie byłam gotowa.
Doszłyśmy do wniosku, że lepiej będzie jak pojedziemy samochodem Ilony.
Dojechałyśmy na miejsce...Pod halą czekali już chłopcy. Na przywitanie z każdym się przytuliłam, w sumie Ilona poszła w moje ślady. I od razu poznała się z Łukaszem. Zauważyłam, że pod nieuwagą chłopców puściła mi oczko na znak, że zgadza się z moją opinią o tym siatkarzu. Weszliśmy do ośrodka, całe szczęście bo boisko było puste.
Zibi z Łukaszem odeszli na bok by na własną rękę się rozciągać, a nam pomógł "kochany" Misiek.
Najpierw zaczęliśmy od rozciągania mięśni nóg (staw skokowy, ścięgno Achillesa i takie tam duperele), potem krążenia bioder, następnie ręce i szyja. Z jednej strony cieszyłam się, że Michał mnie nie faworyzował i poświęcał mi tyle samo uwagi co mojej przyjaciółce. Ale z drugiej strony byłam trochę zazdrosna. Naszły mnie nawet myśli, że tak naprawdę uroiłam sobie to, że on się we mnie buja a on po prostu stara się być miły. Musiałam interweniować, w końcu Ilonie "przypisany" był Łukasz. Poprosiłam więc Kubiaka by zaprowadził mnie do łazienki. Kątem oka zauważyłam, że Ilona dołączyła do ćwiczących chłopaków.
-Wiesz co wykombinowałam? - odezwałam się jako pierwsza..
- Nie? Mam się bać?
- Chyba żartujesz, to nic wspólnego z tobą. Zaprosiłam Ilonę i Łukasza, by się poznali, a potem może coś więcej, według mnie byli by idealną parą.
-Czekaj, czekaj, oni jakieś pół godziny temu się poznali a ty już wiesz, że będą idealną parą?
-No bez przesady, może nie jestem pewna, ale mam takie przeczucie.
- Ok, a mówisz mi to bo?
-Bo chce byś pomógł aranżować jak najwięcej sytuacji by oni mogli się zbliżyć do siebie...- nie wiem czy to akurat dobry pomysł prosić Kubiaka o to, no ale po 1 nic sensowniejszego nie przychodziło mi do głowy, a po drugie chciałam by choć trochę zaczął zwracać na mnie uwagę, ale oczywiście bez przesady.
Wróciliśmy do reszty:
- I jak? Co teraz?
- Rozciągnięte już? - zapytał Łukasz
- Zdecydowanie tak. - wtedy Zibi zagwizdał a na hale wbiegł Michał Łasko, Matteo Martino. Stałam w szoku i nie wiedziałam co mam powiedzieć, a to rzadko mi się zadarza.
- Wiec tak Iza, Ilona poznajcie to jest Michał, Matteo, zaprosiliśmy ich tu bo stwierdziliśmy ze 5 osób to troszeczkę za mało, miał byś jeszcze Mateusz ale w ostatniej chwili zrezygnował.
-Cześć, jestem Izka. Aż trudno uwierzyć, ze nawet w wolny dzień przychodzicie grać w siatkówkę. Ale ja jestem beznadziejna, miałam nadzieje, że czegoś się nauczę a nie od razu z najlepszymi mam grać.
-Oj Izuś, najszybciej się nauczysz jak rzucimy się na głęboką wodę.- Wtrącił Kubiak, lecz ja nie byłam taka pewna, moją jedyną bronią/ratunkiem jest to, że przeze mnie są nie równe składy.
-To ja poświęcę się dla świata i nie będę grać.
-Ej, ja sama boje się z nimi grać - pisnęła mi Ilona do ucha
- Gorzej jak z dziećmi, wszyscy gramy i koniec kropka- postawił na swoim Kubiak (zdziwiło mnie to, że on potrafi być stanowczy) - Ja, Iza, Zibi, Matto przeciwko Michałowi, Łukaszowi i Ilonie ( wtedy Misiek puścił do mnie oczko, byłam pewna, że zrobił to specjalnie).
Zaczęło się. Chłopaki pozwolili mi jako pierwszej serwować, jakie było moje szczęście jak piłka przeleciała nad siatką. Odebrała Il potem Łukasz i atak u Michała, do bloku skoczył Zibi ale niestety nie udało mu się zblokować, na szczęście Matteo był w pogotowiu i miał dobry refleks...ale stała się najgorsza rzecz której się obawiałam wystawił mi bym ja zaatakowała. Mimo mich najszczerszych chęci, nie udało się, niestety moje wygibasy tak rozśmieszyły moją drużynę, że nie była w stanie grać. Ja oczywiście "fochnięta" usiadłam na ławce.
-Ej collega, ja molto przepraszam. Wracaj będziemy grać! - powiedział to ze śmiesznym włoskim akcentem, uśmiechałam się i powiedziałam:
- Grajcie beze mnie, o wiele lepiej wam pójdzie.- i wrócili do gry. Tak jak myślałam, be zemnie szło im o wiele lepiej, ku mojemu zaskoczeniu Ilona też sobie dobrze radziła, wiedziałam, że jest dobra w siatkówkę, ale że aż tak? Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić, chciałam jakoś zdopingować chłopaków, lecz żadna przyśpiewka mi nie przychodziła do głowy. Wtedy moi chłopcy wygrali 2 seta i było 2:1...ja momentalnie wstałam i zaczęłam śpiewać: "wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało, dwa- jeden MAŁO!". Niestety mój doping nie przyniósł rezultatu bo kolejnego seta wygrała drużyna przeciwna. Żeby nikt nie był urażony to zakończyli grę bez rozstrzygnięcia zwycięzcy. Kolejny minuty płynęły w bardzo luźnej atmosferze. Po jakimś czasie Misiek podszedł do mnie:
-Mam nadzieje, że nie jesteś na nas zła?- zapytał zmartwiony Kubiak
- No jasne, że nie. Ale mówiłam wam, że jestem beznadziejna i nie powinniście sie śmiać ze mnie. Ja się starałam.- Na samo wspomnienie, Michał parskną śmiechem, nie byłam mu dłużna i wymierzyłam cios w jego lewe ramie.
-Auuua...a to za co?
- No jak za co? Za to, że nic się nie nauczyłeś i znów się śmiejesz ze mnie.- Kątem oka zauważyłam, że Ilona gada z Łukaszem, cieszyło mnie to, bo dzięki temu zasłużę na miano świetnej swatki. Przekręciłam głowę Dzika by i on zobaczył to zjawisko. Uśmiechnął się tylko, jestem ciekawa co sobie pomyślał.
- Gdzie są chłopcy?
- Pewnie w szatni, a co?
- Zaprowadź mnie do nich- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach
Pod drzwiami "Szatnia męska" krzyknęłam tylko: "Uwaga, dziewczyna wchodzi!!" i bez większego zastanowienia weszłam. Na szczęście wszyscy obecni byli ubrani, ale brakowało Zbyszka. Usłyszałam, zza drzwi jak leje się woda, szybko się domyśliłam się, że jest pod prysznicem. Miałam cichą nadzieje, że nakryje go nago, ku mojemu rozczarowaniu był już w ręczniku. Więc szybko się wycofałam ( w końcu nie było na co popatrzeć). Usiadłam na ławce pod ścianą, cisze zakłócił Zbyszek który już w spodenkach wpadł i z uśmiechem na ustach powiedział
- Taka byłaś ciekawska to teraz za kare będziesz mokra. Chłopaki pomóżcie mi.- i ruszył na mnie, przerzucił mnie przez rami. Mimo moich krzyków i błagań nie puścił. Martino otworzył drzwi do kabin a Łasko nakręcił film z jak to później nazwali "Karą za podglądanie". Weszliśmy do jednej z kabin i Bartman odkręcił wodę. Do ostatniej chwili miałam nadzieje, że się opamięta lub ktoś mnie uratuje...ale nie, jak on sobie coś postanowi to tak mysi być. Odstawił mnie, lecz ja już wyglądałam jak mokra kura. Cała przemoczona wróciłam do szatni, na szczęście Kubiak przyszedł mi z pomocą i dał jakieś ubrania na przebranie. Ogarnęłam się i wyszłam przed hale tam czekała już Ilona. Wsiadłyśmy do jej auta, patrzyła na mnie z przerażeniem.
- Jak ty flirtowałaś z Polańskim, to ja wzięłam przymusową kąpiel. Nie pytaj, lepiej opowiadaj jak się akcja potoczyła....
*Z perspektywy Tomka*
"Co oni tam tak długo robią?! Stary nie panikuj". W mojej głowie roiło się od głupich myśli. Z jednej strony wiedziałem, że żadnych orgii tam nie ma. Ale mimo wszystko bylem zazdrosny o nie (no dobra w szczególności o Ilonę). Wiem, że może się powtarzam, ale nigdy nie spodziewałem się, że ta dziewczyna tak na mnie wpłynie. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Miałem cichą nadzieję, że to już dziewczyny wróciły (np. sala zajęta lub cokolwiek innego), jakie było moje rozczarowanie jak to był mój niedoszły szwagier i jego zabójczo piękna i pusta panienka.
- Słucham?
- My do Izabeli, w sprawie opieki nad Zuzią.
- Jeszcze wam nie przeszło? Izy nie ma.
- a co z dzieckiem?
- Ja się nią opiekuję..( czy to takie trudne do odgadnięcia?)
- Aha, no bardzo się to sądowi nie spodoba, że Iza w środku tygodnia jest nie trzeźwa i nie jest w stanie opiekować się córką.
- Co ty do cholery bredzisz?! Jaka nie trzeźwa? Przecież, ona poszła na trening
- No tak to sędzia, też kupi, że mamusia daje przykład córeczce puszczając się z siatkarzykami.
- Zapamiętaj, padalcu jeden, ty i ta twoja wywłoka nigdy nie dostaniecie Zuzi, nie ważne ile zapłacicie sędziemu. Najpierw będziecie musieli zabić mnie.
-Skarbie, nie spinaj się tak. To jeszcze się okaże kto dostanie dziecko. - wtedy odezwała się Vicki
- Po huj się odzywasz jak nikt cie o to nie prosi? Do widzenia! - zatrzasnąłem drzwi, nie mogłem już patrzeć na tych ludzi. Jaki oni mają w tym interes by odebrać nam Zuzie?
Wtedy zacząłem myśleć o Vicki, o tym jak jeszcze kilka lat temu zrobił bym wszystko by się ze mną umówiła. Jaki ja byłem głupi, że dałem się jej uwieść. Dzięki mnie i moim informacjom Vicki ukradła bardzo ważny kontrakt Izie. A po wszystkim w kopnęła mnie w dupę z tekstem "Już cię nie kocham".. teraz już wiem, że nigdy nie kochała...ale wtedy byłem załamany.
Patrzyłem na śpiącą Zuzie, byłą taka urocza i rozkoszna. Wiem, że na początku przerażała mnie, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej. Sławek nigdy jej nie zabierze!
-----------------------------------------------------------
No i kolejny rozdział oddaje w wasze ręce.:)
5802277 to mój numer gg, jak ktoś chce pogadać, dać jakies uwagi czy rady..to ja bardzo chętnie
Przy okazji wszyscy czytający mojego bloga i prowadzące swoje blogi mogą, tak mnie powiadamiać o nowych rozdziałach u siebie.:)
Tak wiem, że ten rozdział jest tak naprawdę o niczym...ale musi być troche takiej szarej strefy by potem akcja przybrała szybszego tępa. Wyznaje zasade: "Co za dużo, to nie zdrowo"
Wczoraj mecz Jastrzębski Węgiel 3: 2 Delecta Bydgoszcz
mvp: Patryk Czarnowski! <3
Rozdział super.:) No Izka zazdrona o dzika?Czyżby jednak czuła coś do niego?....Podobała mi się sytuacja w łazience.Ja już miałam nadzieję,że Zibi wyjdzie goły,a on w ręczniczku :D..Ciekawa jestem czy Izka zwiąże się z którymś,czy zostaną tylko przyjaciółmi...Czekam na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam wczoraj.Moje serce się cieszyło,gdy Patryk odbierał statuetkę <3...Należało się mu,bo zagrał świetnie :)
Fakt wczoraj grał niesamowicie.:)
UsuńMoje serce też się radowało.;))
a co będzie dalej to się okaze.;)
Fajny wątek z treningiem i ze swataniem :D A Tomasz... dzielnie broni swojej siostrzenicy :)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńLubię Tomka w takiej zdeterminowanej wersji. :) Czyżby snuł jakąś przyszłość z Iloną? Gdyby było inaczej, nie byłby zazdrosny o jej wypady z siostrą do siatkarzy. :)
OdpowiedzUsuńAhaha, ładnie Izę urządzili. Nie dość, że za dużo sobie nie pograła, to na dokładkę zmoczyli ją w szatni, cudaki. :D
Wrr, nie lubię Vicki i Sławka!
Pozdrawiam :*
sielankowe rozdziały też są potrzebne! Dobry rozdział! :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na kolejny rozdział ;)
UsuńRozdział świetny :) A co do wczorajszego meczu, mvp sie jak najbardziej nalezalo Patrykowi. Szkoda, ze mecz nie skonczyl sie w 4 setach, no ale coz. ♥
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam: jednospotkanieblogspot.com
Rozdział świetny , a wczorajszy mecz oglądałam i statuetka MVP jak najbardziej zasłużenie trafiła do Patryka . zapraszam na moje nowe opowiadanie na :http://life-is-brutalll.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńna razie dodałam tylko bohaterów , ale już niedługo się rozkręci . :)
Rozdział bardzo fajny :D Najlepsza scena w szatni :D, hehe. Mam wrażenie, że Sławek z tą całą Vicki będą coś mieszać... Pozdrawiam ;* ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam sobie zaległości. Mam nadzieję, że Ilona będzie z Tomkiem. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
:D :*
no no, moja imienniczka będzie musiała wybierać? fascynujące ;D akcja nie była tak nieciekawa, nie przesadzaj :P dobrze że Iza wciągnęła Michała w swój plan ;) jednak spodziewałam się większych fajerwerków pod prysznicem, wiesz? ;>>
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
dopiero zaczynam, zapraszam do siebie :) oczywiście dodaję do obserwowanych, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńzanim nadrobię wszystkie rozdziały troszkę minie, ale póki co zapraszam na I rozdział :)
Usuńaaaaa i może dodaj sobie gadżet "obserwujący" ? będzie wszystkim łatwiej być na bieżąco z Twoim opowiadaniem :*
Usuńzapraszam http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/ :D :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Zapraszam na nowy rozdział :). Pozdrawiam! :)
Usuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/ :D :*
OdpowiedzUsuńzapraszam na przeostatni odcinek !!
OdpowiedzUsuńhttp://belchatowskie-szczescie.blogspot.com/ NN :*
mama Gabrieli ma wywoływać niepokój u czytelnika, a niewiedza to wywołuje :P jest nieprzewidywalna, cóż :)
OdpowiedzUsuńświetny blog <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)