*Perspektywa Tomka*
- No to gdzie ruszamy?- zapytałem. W samochodzie siedzieli już Kubiak, Bartman, Łasko i Polański
-Mamy zarezerwowany stolik w takim jednym fajnym clubie- odpowiedział Bartman
-ok. A kto tam będzie?
- W sumie sami swoi. Nasz samochód i ma jeszcze dojechać Malinowski z Czarnowskim.
- A ty Patryka jeszcze nie znasz. To nasz nowy środkowy. Grał już kiedyś w Jastrzębskim Węglu. Ale i tak musi się zaaklimatyzować a taki męski wieczór na pewno mu w tym pomoże.
- No nie ma sprawy...tylko jak zwykle będę się czuł przy was jak skrzat.
- Oj daj spokój. Tobie łatwiej np. pocałować dziewczynę, nie musisz się schylać.
- No ta ale wszystkie na was polecą, żadna się wam nie oprze.
- Spokojna głowa, większość napalonych i będzie tak pijana, że nawet nie zauważą że nie jesteś siatkarzem.
I dojechaliśmy na miejsce. Z zewnątrz club ten wyglądał całkiem "ekskluzywnie", trochę się zacząłem obawiać o ceny trunków, oj tam raz się żyje. Poczekaliśmy trochę na tamtych dwóch i weszliśmy do środka.
W między czasie zapytałem Dzika czy oni będą pić, w końcu siatkarze, on powiedział ze trochę wypiją ale nie za dużo. Choć trochę mnie pocieszył. Raczej należę do tych co mają twardą głowę, ale bałem się, że oni mogą mieć twardszą.
No pierwszą kolejkę postawił Łasko za udany wieczór. No dobra to jedziemy z tym koksem. Na początku trochę siedziałem sztywno, wiadomo oni się znają na co dzień a ja jestem intruzem w tym towarzystwie.
Kolejną kolejkę-Polański za kobiety które umilą nam dzisiejszy wieczór. Trochę się wkurzyłem, bo wiedziałem, że on podoba się Ilonie i wkurzało mnie to, że on ogląda się za innymi. Ale z drugiej strony
może szybciej przejrzy na oczy i zapomni choć jak ją skrzywdzi to ja nie ręczę za siebie.
Poszliśmy na parkiet na tzw. "łowy", śmiesznie to wyglądało jak chłopaki wyróżniali się z tłumu. Przeleciało kilka piosenek i my trochę zgrzani wróciliśmy do stolika.
Tym razem kolejkę postawił Czarnowski za dobry przyszły sezon i oczywiście udaną współprace. W sumie fajny z niego gość, akurat trafiło, że siedzieliśmy koło siebie wiec trochę pogadaliśmy razem. Jedno może stwierdzić uwielbia samochody, gadał by o nich ciągle i ciągle.
Stwierdziłem, że pora bym ja postawił kolejkę. Podszedłem do baru, zamówiłem to co brali moi poprzednicy, a gość mówi mi, że ta kolejka będzie na koszt firmy, byśmy miło zapamiętali lokal i często wracali. Oczywiście cały w skowronkach wróciłem i powiedziałem toast: "Za nasze męskie wieczory byśmy jak najczęściej tu wracali ." Ja to mam czasem szczęście.
Już trochę podchmieleni znów ruszyliśmy na parkiet. Obserwowałem Kubiaka jak się będzie zachowywać czy wyluzuje czy będzie zgrywał przy mnie takiego porządnego ze względu na Izę. No i tańczył z jakimiś dziewczynami ale nic po za tym, trzymał się na baczności...ciekawe co by było jak by więcej wypił. Ja spotkałem w tym klubie kilka koleżanek i z nimi głównie tańczyłem.
Następnie Malinowski postanowił stawiać kolejkę za udany poprzedni sezon. Tym razem do stolika przysiadło się kilka dziewczyn. Ich obiektem zainteresowania był gównie Bartman, Kubiak i Polański. Michał starał się ich zbywać, ale Zbyszkowi bardzo odpowiadało takie towarzystwo, widać było, ze to taki typ co się nie opędzi od lasek. Zauważyłem, że Łukasz złapał lepszy kontakt z jedną z nich o ile dobrze się zorientowałem miała na imię Justyna.
Jako ostatni zostali Dziku z Zibim. Zaczęło trochę suszyć w gardle i zlitował się Zbyszek. Nie wznosił żadnego toastu, chyba czuł się w obowiązku, że jak wszyscy stawiają to i on musi. Choć wszyscy razem stwierdzili, że to za nasze zdrowie. Widać po oczach niektórych ze już są nieźle wstawieni. Ciekaw byłem jak się skończy ten wieczór. Nie sądziłem, że przy ich wzroście tak szybko złapią faze, ale cóż takie życie.
Po jakimś czasie Kubiak zamówił kolejną i ostatnią kolejkę. Wstał i zaczął przemawiać: "Panowie, chce wznieść toast połączony z waszych toastów i chciałbym dodać, że tą wódkę pijemy za udany przyszły sezon i byśmy zdobyli mistrza." W szampańskich nastrojach wszyscy wypili na hejnał...lecz Zibi w pewnym momencie wypalił:
- No stary, to żeś dojebał, jak mnie nie będzie w tym sezonie.
- Jak to nie będzie, musisz być!
-No jak sobie to wyobrażasz? Przecież z Andrea uzgodniliśmy, że w reprezentacji będę grać na ataku.
- No tak.
- No a przecież nie zastąpię w Jastrzębiu Łaski, Lorenzo nie pozwoli mi grać w pierwszej szóstce, a musze trenować na nowej pozycji wiec nie mam wyjścia.
-Cholera, to gdzie ty będziesz grał?
- To nie jest pewne ale prawdopodobnie w Rzeszowie.
Zapadła niezręczna cisza. Każdy bał się ją przerwać. W pewnym momencie Mateusz zaczął klaskać, widać że u chłopaka już dawno "po karierze". Po minach wszystkich wiedziałem, że wieczór na dziś się skończył. Zastanawiał mnie fakt jak my wrócimy do domu, przecież wszyscy są pijani a przyjechaliśmy samochodami. Uzgodniliśmy z chłopakami, że ja zadzwonię po Izkę.
*W domu* *Perspektywa Izy*
Około godziny 3 nad ranem usłyszałam dźwięk mojego dzwonka. Jak poparzona wstałam z łóżka by go znaleźć i by nie obudzić Zuzi. Zobaczyłam, ze dzwoni Tomek, z lekkim przerażeniem odebrałam, byłam ciekawa co on chce.
-Halo?
-Izuniu, kochana siostrzyczko, przyjechała byś po nas, bo jakoś tak wyszło, że wszyscy jesteśmy pijani i nie mamy kierowcy.
- Normalnie jak dzieci, no dobra, gdzie jesteście?
- To jedziesz sobie, jedzisz i za TESCO to taki sklep, musisz skręcić w prawo ale wiesz to prawo od kierowcy. Jedziesz dalej prosto prosto i usłyszysz muzykę, leci piosenka, no ta wiesz, co ją lubisz, na nananana, nananana i tańczy dla mnie...- uśmiechałem się do słuchawki, dawno nie słyszałam by mój brat był tak pijany, obawiałam się w jakim stanie są inni.
- Okej, chyba kojarze ten club. Czekajcie na mnie. - zbudziłam Ilonę i powiedziałam jej co i jak, że ja jadę po nich a ona niech czuwa nad domem.
Po pół godzinie byłam pod klubem. Czekali tylko Tomek, Kubiak i Malinowski. Jak się dowiedziałam reszta wezwała taksówkę. Gdy ci gramolili się do auta zauważyłam jak Łukasz całuje się z jakaś panna, byłam w szoku, ale stwierdziłam, że o to zapytam Tomka później, najlepiej jak wytrzeźwieje.
Podczas jazdy w pewnym momencie Kubiak wsadził łeb pomiędzy dwa przednie siedzenia i zaczął coś gadać bez sensu:
-Oj Izuś, nawet nie wiesz jak ja ci chciałbym podziękować za to, że przyjechałaś po mnie. Normalnie za to należą ci się duuuże lody albo nie pizza...ale na pewno coś do jedzenia, bo wiesz ty taka chuda jesteś ale też taka piękna. Ale Izuś, obiecasz mi coś?
- Co mam ci Dziku obiecać?
- Nigdy mnie nie zostawisz, prawda?
- Nie, nie zostawię cię- prawie łzy leciały mi przez śmiech, ale Michał dalej ciągną strasznie poważnie, w ogóle nie zwracał uwagi na to, że się śmieje.
- Ale nie zostawiaj mnie, bo ja jestem sam, całkiem sam. Nawet ten głupi Bartman mnie zostawił ale ty mnie nie zostawiaj.
- Zbyszek cię nie zostawił tylko pojechał do domu bo był zmęczony.-próbowałam mu to wytłumaczyć, ponieważ sama nie wtedy nie znałam całej historii.
Podjechaliśmy pod blok Michała, stwierdziłam, że nie mogę go tu tak zostawiać i muszę go położyć do łóżka. O własnych siłach wyszedł z samochodu i weszliśmy do klatki. Dał mi klucze powiedział ze numer mieszkania to 12 lub 21...na szczęście na breloczku było 1221. Chwile czekaliśmy na windę. W środku Michał znów zaczoł gadać.
- A Izuś mogę dać ci buziaka na dobranoc?
- Nie możesz.
- Ale dlaczego? Ja tak bardzo chce? No proszę..obiecuje tylko w policzek.
-No dobra w policzek możesz.
Podszedł do mnie, wziął moją twarz w ręce i pocałował w policzek.
- Słodko pachniesz, wiesz?
- Pijany jesteś, wiesz?
- Wiem, ale to co?
Wyszliśmy z windy, szarpałam się trochę z jego zamkiem do drzwi, ale udało się. Wpuściłam go do środka ale on nalegał bym weszła z nim:
-Ale Michał, Tomek tam na mnie czeka na dole.
-No dobra, brat ważniejszy. Ale zamknij oczy dam ci coś
-ok, mam zamknięte.
- Ale nie podglądaj
- No nie podglądam.
I poczułam jego usta na swoich. Ale to nie był pocałunek, był bardziej szybki buziak.
-I co ty głupku robisz?
- Chce dać ci powód byś mnie nie zostawiała i nie jechała do Rzeszowa.- a ten dalej swoje, pomyślałam, o czym on bredzi.
-Dobranoc Michał. Marsz prosto do łóżka.
-Dobrze mamo. Dobranoc piękna.
I poszłam, w samochodzie zastałam śpiącego Tomka. Na szczęście z nim było mniej kłopotu z przetransportowaniem go do mieszkania. W końcu sama położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, żałowałam, tego co się stało. Pewnie i tak nie będzie tego pamiętał. Choć wolała bym by mnie pocałował na trzeźwo przy jakiejś romantycznej kolacji...
--------------------------------------------------------------------
Pisałam ten rozdział zajadając Rum-kokos..;)
W pierwszej wersji miało być trochę inaczej...ale chyba ten rum tak na mnie zadziałał...
No nic..oddaje te moje wypociny w wasze ręce...
WESOŁYCH
ŚWIĄT!!!
Ile Możdżonek ma wzrostu, ile Mika ma zarostu, ile Zatorski na trybunach siedział, ile Igła słów wypowiedział, ile Bartman powkurzał ludzi, ile Kubiak w obronie się trudzi, ile Żygadło piłek rozegrał, ile Kurek punktów zdobył, ile żeśmy z Gruszką meczów wygrali, ile razy Jarosz z Ruciakiem asy serwisowe posyłali, ile Winiar wyciął kawałów, ile podczas Pucharu Świata zawałów, ile pośród kibiców radości, ile Anastasi ma w sobie serdeczności, ile Piter emocji ma w środku, ile ludzi mieści się w Spodku, tyle ZDROWIA, POMYŚLNOŚCI, SZCZĘŚCIA, CIEPŁA I RADOŚCI!!!
(znalezione gdzieś w sieci)ŚWIĄT!!!
Ile Możdżonek ma wzrostu, ile Mika ma zarostu, ile Zatorski na trybunach siedział, ile Igła słów wypowiedział, ile Bartman powkurzał ludzi, ile Kubiak w obronie się trudzi, ile Żygadło piłek rozegrał, ile Kurek punktów zdobył, ile żeśmy z Gruszką meczów wygrali, ile razy Jarosz z Ruciakiem asy serwisowe posyłali, ile Winiar wyciął kawałów, ile podczas Pucharu Świata zawałów, ile pośród kibiców radości, ile Anastasi ma w sobie serdeczności, ile Piter emocji ma w środku, ile ludzi mieści się w Spodku, tyle ZDROWIA, POMYŚLNOŚCI, SZCZĘŚCIA, CIEPŁA I RADOŚCI!!!
Dedykowany dla Julki, która "zmusiła" ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu) mnie, bym spieła poślady i dodała coś w końcu.:))